Rusza obowiązkowe noszenie masek. Tysiące policjantów będzie kontrolować autobusy i przestrzeń publiczną.
Powracamy do tematu obowiązku noszenia maseczek w sklepach czy w autobusach. Po skargach naszych czytelników, pisaliśmy o tym w poniedziałek (przeczytaj). Na naszym Facebooku odezwali się jednak czytelnicy, którzy zakwestionowali nasz tekst, bo rozmawiali „z paniami w Sanepidzie”, bo w internecie jest napisane, albo pani Basia powiedziała pani Kasi. Dziś krok po kroku sprawdziliśmy jak wyglądają prawa i obowiązki obywateli.
Zgodnie z pechowym rozporządzeniem Rady Ministrów, noszenie maseczek jest obowiązkowe, ale jest grupa osób, która ze względu na stan zdrowia, nie musi ich nosić. Minister zdrowia apelował do właścicieli sklepów, aby nie obsługiwać klientów, którzy nie mają maseczek. Jak usłyszeliśmy w Państwowej Inspekcji Handlowej, sprzedawca ma obowiązek dostosować się do reżimu sanitarnego, który podlega kontroli Sanepidu. Małgorzata Kapłan potwierdza, że sprzedawca ma prawo obsłużyć tylko osoby w maseczce. – Jest to ważne, że względu na bezpieczeństwo samego sprzedawcy jak i innych klientów czy pracowników sklepu – wyjaśnia. – Zauważamy, że nawet osoby starsze i schorowane dla własnego bezpieczeństwa chodzą w maseczkach i zachowują dystans, bo one naprawdę boją się o swoje zdrowie i życie. Natomiast kompletne rozluźnienie i lekceważenie zasad ma miejsce wśród młodych ludzi – dodaje rzeczniczka. I zauważa, że tak jak sprzedawca nie podaje alkoholu osobom nietrzeźwym, tak i tu również ma prawo domagać się stosowania się do reżimu sanitarnego. – Wiele osób podaje nieprawdziwe informacje, bo uważa, że zgodnie z tym co można przeczytać w internecie, nikt nie może ich sprawdzić – mówi Kapłan. A to nieprawda. Zarówno niezadowolony klient jak i sprzedawca mogą wezwać na miejsce patrol Policji. Funkcjonariusze mogą przyjąć oświadczenie, a następnie sprawdzić, czy osoba deklarująca uprawnienia do nienoszenia maseczki, rzeczywiście mówi prawdę. Potwierdza to Tomasz Kwaśnik, oficer prasowy komendanta Powiatowego Policji w Kołobrzegu. – Wprowadzenie w błąd funkcjonariuszy ma poważne konsekwencje prawne, dlatego przestrzegamy przed różnego rodzaju wybrykami w tym zakresie – informuje. Warto też podkreślić, że sklepy mają opracowane reżimy sanitarne i muszą ich przestrzegać. Rozluźnianie tego reżimu, nakłanianie pracowników do obsługi wszystkich klientów i lekceważenie obostrzeń, należy zgłaszać do Sanepidu oraz Państwowej Inspekcji Pracy.
– Jak był smog, ludzie nosili maseczki, teraz jak jest epidemia, to wielu to przeszkadza – rozkłada ręce Jacek Cierniakowski, dyrektor kołobrzeskiego Sanepidu. Jego zdaniem, jak masek nikt nie kazał nosić, to była moda, a teraz jest odwrotnie, tylko zagrożenie o wiele większe. Pracownicy Sanepidu wskazują, że większość osób, która maseczek nie nosi, ma do tego obowiązek, natomiast nie ma żadnych wskazań do tego, żeby chadzać sobie i narażać innych. Jest to egoistyczne i nieodpowiedzialne. Wszystko wskazuje na to, że obostrzenia i tak wkrótce wzrosną. Mówi się, że będzie to na początku lipca.
Pełen rygor sanitarny od jutra obowiązywać będzie również w Komunikacji Miejskiej. Jak mówi Michał Jaczyński, prezes miejskiej spółki przewozowej, od środy rusza sprzedaż biletów w autobusach, kierowcy tym bardziej muszą dbać o bezpieczeństwo pasażerów i swoje własne. – Jeśli kierowca zauważy osobę wsiadającą bez maseczki, powinien wezwać ją do opuszczenia pojazdu. Jeśli tak się nie stanie, albo zauważy to w czasie jazdy, powinien zatrzymać pojazd i poprosić o wyjście. Jeśli nie posłucha, ma wzywać policję. Policja będzie również kontrolować autobusy i to, czy pasażerowie przestrzegają przepisów. – Jeśli ktoś nie musi mieć maseczki, apeluję, aby założył ją dla własnego bezpieczeństwa, albo po prostu w tym czasie zagrożenia nie korzystał z Komunikacji Miejskiej – dodaje prezes.